„Cicha dziewczyna”
Dowiedz się jak zamówić seansSzeptem o najważniejszych sprawach
Grupy Wiekowe
Zagadnienia edukacyjne
Subtelny irlandzki film, nominowany do Oscara w kategorii najlepszej produkcji nieanglojęzycznej, poruszy nawet najtwardsze serca. To opowieść uwrażliwiająca na osoby niepozorne, introwertyczne, zamknięte w swoim świecie.
Zobacz zwiastun filmu „Cicha dziewczyna”:
Film „Cicha dziewczyna” powinni przede wszystkim obejrzeć rodzice, nauczyciele i opiekunowie. Wszak edukacja nie kończy się razem z ukończeniem szkoły, a zwłaszcza w pedagogice jest niekończącym się procesem. Subtelna, dyskretna opowieść uwrażliwia widza na świat dziecka: w tym przypadku nietypowej, wycofanej, niepotrafiącej dostosować się dziewczynki. „Cicha dziewczyna” pokazuje, jak pięknie może rozkwitnąć osoba samotna, żyjąca w lęku, jeśli tylko otrzyma od kogoś odrobinę uwagi i czułości.
„Cicha dziewczyna” dla szkół
9-letnia Cáit jest dziewczynką małomówną i sprawiającą wrażenie pogrążonej we własnych myślach. Wychowuje się w wielodzietnej, biednej rodzinie. Przez rodziców jest traktowana jak piąte koło u wozu – niedostępny ojciec zajmuje się kolejnymi romansami i przepuszczaniem pieniędzy, zabiegana matka nie ma dla córki czasu i cierpliwości. Rówieśnicy – rodzeństwo, koleżanki ze szkoły – mają milczącą Cáit za dziwaczkę. W szkole wyraźnie odstaje z nauką.
Dziewczyna jest cicha nie tylko dlatego, że mało mówi, ale i dlatego, że cały jej świat jest cichy. Mało kto się nią interesuje i z nią rozmawia. Kamera pięknie pokazuje świat z perspektywy bohaterki: ucięte kadry kreują atmosferę wyobcowania, bycia intruzem. W większości scen Cáit jest tylko przypadkowym uczestnikiem, ignorowanym przez pozostałe osoby. Lepiej od innych ludzi rozumie język przyrody – leżenie w trawie, słuchanie wiatru, obserwowanie natury, dostrajanie się do jej rytmu; co również pięknie opowiedziano widzom z pomocą kamery.
Wartość wrażliwości
To obrazowanie stopniowo ulega zmianie, kiedy Cáit trafia do nowych opiekunów. Jej mama jest w kolejnej ciąży i chętnie pozbywa się kolejnej gęby do wykarmienia, podrzucając swoją dziwną córkę krewnym. Cáit trafia zatem do domu bezdzietnej pary. Kobieta niemal od razu znajduje klucz do nawiązania porozumienia z dziewczynką. Mężczyzna – nieco przypominający Mateusza z „Ani z Zielonego Wzgórza” – otwiera się wolniej, ale chyba nawet silniej pokocha Cáit: są do siebie bardzo podobni, zamknięci w sobie i wrażliwi. Stopniowo, razem z nabierającą pewności siebie i radości życia Cáit, kamera zaczyna coraz częściej stawiać bohaterkę na pierwszym planie i uczestniczyć w wydarzeniach. Poznajemy także bolesną przeszłość jej tymczasowych opiekunów.
Hasła „autyzm”, „neuroatypowość” czy „wysoka wrażliwość” nie padają w filmie, ale łatki nie są potrzebne, by zrozumieć Cáit, zaakceptować inność drugiego człowieka, jeśli tylko na niego się otworzymy. Czego zatem uczy nas „Cicha dziewczyna”? Uważności, czułości, empatii i patrzenia. Umiejętności docenienia tego, co niepozorne i słabe. Dostrzegania głębszych warstw rzeczywistości i prostszych przyjemności w życiu. Na Filmwebie jest taki komentarz odnośnie „Cichej dziewczyny”, który stanowi idealną puentę dla tego filmu, pozwolę więc sobie go ukraść: „Do cichych ludzi nie trzeba krzyczeć. Oni słyszą”.
Na film „Cicha dziewczyna” zapraszamy do kin już od 1 września
Katarzyna Kebernik