LARP. Miłość, trolle i inne questy
Dowiedz się jak zamówić seansWejdź do gry!
Grupy Wiekowe
Zagadnienia edukacyjne
Kino dla młodzieży (i to – o młodzieży) przyzwyczaiło nas do wydeptanych ścieżek – pierwszych miłości, buntów, wrednych rówieśników i udramatyzowanych cierpień romantycznych indywidualistów. Na tym tle „LARP. Miłość, trolle i inne questy” jawi się wyjątkowo. Nie porzuca bowiem utartych (nie bez powodu) szlaków. Opowieść o blaskach i cieniach dorastania zyskuje tu jednak lekkość i fantazję, a przede wszystkim – ocalający, pełen ciepła, humor.
Główny bohater, Sergiusz (Serek), jest romantykiem i marzycielem. Nieco roztargnionym i po dziecięcemu naiwnym. To wyjątkowo łatwa ofiara dla szkolnych drapieżników. Jego niszowe zainteresowania i skłonność do ucieczek w świat fantazji są doskonałą pożywką dla drwin i docinków. Serek nie może też liczyć na szczególne wsparcie w domu. Jego mama nie żyje, a tata, policjant i myśliwy, chciałby widzieć w synu raczej przywódcę szkolnej bandy niż wyalienowanego ekscentryka. Stara się zrozumieć Serka, ale brakuje mu nieco… delikatności i wyczucia. W świecie przedstawionym (wydarzenia rozgrywają się w nieustalonych bliżej ramach czasowych, ale zdecydowanie przed erą smartfonów) nie słyszano też jeszcze najwyraźniej o rodzicielstwie bliskości czy empatycznej komunikacji. Poprawność polityczna też zresztą nie istnieje, a twarde prawa dżungli i szorstka czułość to wszystko, na co mogą liczyć młodzi ludzie. Taki świat pamiętają millenialsi.
Bezpieczną enklawą dla Sergiusza jest larp. Ma zaufane grono przyjaciół, którzy podzielają jego pasję, a odgrywając baśniowo-rycerskie scenariusze, odkrywa w sobie odwagę i poczucie sprawczości. Triumfy we wspólnie wykreowanym świecie rekompensują bohaterowi wszelkie towarzyskie niepowodzenia.
Wszystko komplikuje się, kiedy w szkole Serka pojawia się nowa uczennica, Helena, która natychmiast zwraca jego uwagę. Czy Sergiusz zdobędzie jej względy? I co wydarzy się, kiedy dziewczyna nawiąże nić porozumienia z największym rywalem nastolatka?
Zobacz zwiastun filmu „LARP. Miłość, trolle i inne questy”:
Opowieść, która otula
Opinia, że film nie gardzi schematami fabularnymi, pojawia się w wielu recenzjach i komentarzach – trudno się z nią nie zgodzić. Część recenzentów słusznie zwraca jednak uwagę, że przewidywalność tej historii w żaden sposób nie przeszkadza w odbiorze filmu.
„LARP” to bowiem opowieść, dzięki której młody człowiek poczuje się wysłuchany i zrozumiany – także wtedy, kiedy jest nieśmiały czy wycofany. Wtedy, kiedy bywa postrzegany jako „nerd”, a jego pasje odbiegają od zainteresowań rówieśników. Z Sergiuszem bardzo łatwo się utożsamić. Każdy z nas ma przecież przynajmniej cień podejrzenia, że jest dziwakiem.
Na seansie z pewnością nie będą się nudzić ani młodsi, ani starsi widzowie. Spoiwem łączącym pokolenia będzie tu humor – znak rozpoznawczy reżysera Kordiana Kądzieli, znanego m.in. z serialu „1670”. Film łączy młodzieńczą wrażliwość z nostalgiczną nutą i choć niewątpliwie promuje ważne wartości (lojalność, wsparcie dla słabszych), nie popada w dydaktyzm. Ta, opowiedziana z przymrużeniem oka, historia otwiera kilka tematów, o których warto rozmawiać z młodzieżą.

Larp jako środowisko, gra i kultura
Zjawisko larpu ukazane jest w filmie wielowymiarowo – jako przestrzeń kreatywności, budowania relacji i samorozwoju. Dzięki wcielaniu się w role, bohaterowie uczą się współpracy i podejmowania decyzji, poznają literaturę i mitologię. Pokonują też nieśmiałość – znajdują szansę wyrażenia siebie w bezpiecznym środowisku, w którym nikt nie ocenia ich przez pryzmat statusu majątkowego czy szkolnej popularności.
Rozmowa o zaletach larpu może zaktywizować uczniów, którzy mają oryginalne zainteresowania. Film wydobywa bowiem z cienia to, co mniej popularne, klepie po plecach nerdów, geeków, wielbicieli fantazy i marzycieli – wszystkich tych, którzy żyją trochę obok głównego nurtu. Ośmiela do mówienia o swoich pasjach i pokazuje, że w świecie jest miejsce dla różnych wrażliwości i sposobów bycia.
Relacje w okresie dorastania
Jednym z istotnych tematów filmu są relacje bohaterów z rówieśnikami i z rodziną, które zmieniają się w czasie dorastania. Ugodowy Sergiusz uczy się stawiać granice i bronić swojego stanowiska, a nawet otwarcie sprzeciwiać się ojcu. Przekonuje się że schodzenie z drogi czy przemilczanie własnych krzywd nie budują stabilnej samooceny. Ta lekcja asertywności jest potrzebna nie tylko nastolatkowi, ale też jego bliskim. Ojciec Sergiusza uświadamia sobie (albo jest już o krok od tego), jak niszczący wpływ na syna ma wymuszanie posłuszeństwa.
Zmianę przechodzi również Helena, która musi zmierzyć się z etykietką „nowej”. Początkową strategią dziewczyny jest przetrwanie. Bohaterka udaje twardą i pewną siebie, żeby grupa ją zaakceptowała. Zrozumienie, że ta gra to droga donikąd, zajmie jej chwilę. Film zadaje ważne pytanie: co tak naprawdę znaczy „być sobą” i czy bycie autentycznym wpływa na nasze kontakty z innymi?

Każda przemoc niszczy
Presja rówieśnicza i przemoc w filmie są pokazane bardzo wyraźnie – obserwujemy, jak destrukcyjnie działają nawet te formy agresji, które wydawałyby się niegroźne, a czasem nawet pozornie zabawne, jak np. rzucanie jedzeniem. O niszczącym działaniu przemocy nie decyduje sama forma jej wyrażania, lecz kryjąca się za nią intencja – zamiar upokorzania i potrzeba dominacji.
Agresja w filmie ukazana jest w kontekście komediowym. Humor osłabia szokujący efekt, ale jednocześnie nie umniejsza problemu. Dzięki niemu temat można będzie podjąć nieco łatwiej.
Sprowadzanie „LARPA” do katalogu walorów edukacyjnych z całą pewnością zuboża jego potencjał, również w kontekście szkolnym. Lepiej myśleć o filmie nieco inaczej – to pierwsza od dawna tak zgrabnie napisania komedia coming of age, która może spodobać się młodzieży. A od polubienia filmu już tylko krok do rozmowy. A rozmowa… sami wiecie.
Na film „LARP. Miłość, trolle i inne questy” zapraszamy do kin od 17 października!
Agata Szulc-Woźniak
