Dziewczyny i chłopak (recenzja filmu „Tarapaty 2”)
Dowiedz się jak zamówić seansGrupy Wiekowe
Zagadnienia edukacyjne
Napad na muzeum, widowiskowe pościgi, intrygi w wyższych sferach i wielkie uczucia. Nie, to jeszcze nie Bond. To „Tarapaty”. „Tarapaty 2”.
Napad na muzeum, widowiskowe pościgi, intrygi w wyższych sferach i wielkie uczucia. Nie, to jeszcze nie Bond. To „Tarapaty”. „Tarapaty 2”.
Druga część udanej polskiej przygodówki dzieje się w Poznaniu i okolicach. Podczas wernisażu w Muzeum Narodowym w iście sensacyjnych okolicznościach znika słynny obraz Claude’a Moneta „Plaża w Pourville”. Jak w każdym porządnym detektywistycznym akcyjniaku, intryga zawiązuje się właśnie tu, na miejscu zbrodni. Do akcji wkracza lokalny inspektor (groteskowy Zamachowski), który wskazuje pierwszych podejrzanych (dobrze znana widzom z pierwszej części ciotka głównych bohaterów i zarazem dyrektorka Muzeum – w tej roli Joanna Szczepkowska – oraz edukatorka muzealna – fantastycznie obsadzona Marta Malikowska). Widzowie od razu przeczuwają, że przez wzgląd na dobro sprawy, wezmą ją w swoje ręce młodzi detektywi oraz nieopierzony pracownik muzeum (sympatyczny, choć niejednoznaczny Tomasz Ziętek).
Film ogląda się z dużą przyjemnością. Choć twórcom nie zawsze udaje się uniknąć scenariuszowych czy obsadowych mielizn, nie można nic zarzucić głównej osi opowiadania, w której trójka nastoletnich bohaterów zmaga się nie tylko z przeciwnościami losu, ale i z własnymi małymi demonami. Julka, Olek i Felka stanowią wystrzałowe trio – to bohaterowie, których nie powstydziłby się Stanisław Jędryka czy Maria Kaniewska. Odtwarzający ich młodzi adepci planu są kapitalni aktorsko: w umiejętny i zniuansowany sposób oddają rozmaite stany nastoletniej duszy. Szczególną uwagę przykuwają dziewczęta. To dziewczyny są inicjatorkami najważniejszych trajektorii fabularnych, to one podejmują najważniejsze decyzje, to kobiety wypełniają swoją wrażliwością najistotniejsze emocjonalnie partie filmu. Na pierwszy plan wysuwa się konflikt wrażliwej Julki i przebojowej Felki – będących jak uwspółcześnione, acz nie do końca antagonistyczne wcielenia Danusi i Jagienki.
To, co podoba mi się w tym filmie i co jest dużym plusem całości, to przekonująca wizja dojrzewania jako stanu niepewności, poszukiwań i wewnętrznej walki – jednak takiej walki, która nie musi antagonizować, generować agresji, niepohamowanego gniewu czy nienawiści. Oczywiście, są tu trudne stany emocjonalne bohaterów, z którymi widownia będzie się identyfikować: jest zazdrość, jest wściekłość, jest poczucie braku akceptacji. Jest osamotnienie, jest zagubienie, jest potrzeba odwetu. Ale jest też lojalność, jest przyjaźń, jest empatia, jest imperatyw porozumienia, jest w końcu kiełkujące miłosne zauroczenie.
Czy świat przedstawiony przez reżyserkę i scenarzystkę Martę Karwowską jest światem wiarygodnym? Młodzi zaskakująco rzadko zaglądają do smartfonów, nie posługują się słowami LOL, OMG i hasztag, nie używają wulgaryzmów i nie jest ich celem pociskanie kogokolwiek. Dążą do prawdy (w znaczeniu detektywistycznym i moralnym), do spełnienia, do zrozumienia swego miejsca w świecie. Świecie emanującym pięknymi kolorami (bajeczne zdjęcia Jakuba Burakiewicza) i bujającym się w rytmie nowoczesnych szlagierów (świetna selekcja do soundtracku).
Przyznam, że na papierze nie wygląda to realnie. Ale jednocześnie jestem w stanie założyć się o bilet do muzeum, że publiczność kupi ten film w ciemno, bo świat budzi zaufanie, promuje wartości, popularyzuje ten rodzaj więzi, który jest bliski młodym ludziom – bez sztuczności i socialmediowych zastrzyków dopaminy.
Radosław Tomasik
Na premierowe seanse filmu zapraszamy do współpracujących z nami kin sieci Multikino i Cinema3D.