Dlaczego warto obejrzeć „Nawet myszy idą do nieba”?
Dowiedz się jak zamówić seansGrupy Wiekowe
Zagadnienia edukacyjne
„Nawet myszy idą do nieba” to wzruszająca animacja o odwadze, strachu i pokonywaniu własnych słabości. Główna bohaterka, Czmyszka, to mała mysz, która mimo swoich niewielkich rozmiarów, ma ogromne ambicje i potrzebę udowodnienia innym, ile jest warta.
„Nawet myszy idą do nieba” to wzruszająca animacja o odwadze, strachu i pokonywaniu własnych słabości. Główna bohaterka, Czmyszka, to mała mysz, która mimo swoich niewielkich rozmiarów ma ogromne ambicje i potrzebę udowodnienia innym, ile jest warta.
Już na początku filmu widzimy, jak bohaterka próbuje dowieść kolegom ze szkoły, że jest w stanie podjąć duże ryzyko, podchodząc niebezpiecznie blisko do śpiącego lisa. Czmyszka chce być bowiem najlepsza, najdzielniejsza i najbystrzejsza ze wszystkich, pokazując chłopcom, że dziewczyna też może być odważna. Droga, jaką obiera sprawia jednak, że często jest postrzegana jedynie jako samolubna.
O presji, jaką sami na siebie narzucamy
Odwaga Czmyszki okazuje się tylko pozorna, bo bohaterka bardzo często kłamie i wymyśla różne historie, żeby komuś zaimponować. Udaje, że nie zależy jej na zawieraniu przyjaźni, ale tak naprawdę jest bardzo samotna – choć sama odrzuca kreta Kreciora, który chce ją poznać bliżej. Przybierana przez myszkę poza ma jedynie zatuszować głęboko skrywane kompleksy. Wynikają one z potrzeby udowodnienia wszystkim, że jest na tyle odważna, by dorównać swojemu ojcu.
Tata Czmyszki uznawany jest powszechnie za wielkiego bohatera, o którym dzieci uczą się nawet w szkole. Przeciwstawił się on bowiem kiedyś lisowi Kłaczowi, postrachowi wszystkich myszy, po to, by ratować córkę. Swoje poświęcenie przypłacił życiem, a Czmyszka, która od zawsze go podziwiała, postanowiła, że chce być tak nieustraszona jak on. W efekcie próby dorównania ojcu przerodziły się w presję, jaką zaczęła narzucać sama sobie. Stwierdziła, że strach jest powodem do wstydu. Bohaterka nie pozwalała sobie na pokazywanie własnych emocji.
Legenda ojca, o którym pamięć starała się podtrzymywać na każdym kroku, stała się z czasem czymś uciążliwym. Mała, dorastająca myszka wciąż żyła bowiem w jej cieniu. Dopiero po czasie zrozumiała, że nikomu nie musi nic udowadniać, bo każdy jest wartościowy na swój sposób. Ważniejsze od nieustannego szukania taty stało się poszukiwanie, a w dalszej konsekwencji odnalezienie samej siebie. Czmyszka wreszcie odkrywa, że wszystkie emocje, tym bardziej strach, są czymś naturalnym.
O tym, jak być bohaterem
Bycie bohaterem to nie tylko wielkie, podniosłe czyny i ratowanie cudzego życia. Każdy z nas może nim być też na co dzień, pomagając w najbardziej błahych sytuacjach czy po prostu żyjąc w zgodzie ze sobą i z innymi ludźmi. Wsparcie, jakie dajemy naszym przyjaciołom w chwilach zwątpienia czy kryzysu często jest w stanie nie tylko poprawić komuś dzień, ale nawet uratować życie. Tak samo ważnym, choć jeszcze trudniejszym elementem, który pozwoli zostać nam bohaterem, jest zmierzenie się ze swoimi lękami i pokonanie ich. Wbrew pozorom – to nie takie proste!
O strachu i odwadze
Strach dla każdego ma różne oblicza – tak samo jak odwaga. Stawianie czoła własnym lękom jest często jej największym przejawem. Przełamanie strachu przez Czmyszkę było spowodowane chęcią uratowania Rudeusza i to właśnie jej szlachetne pobudki oraz poświęcenie sprawiły, że w końcu mogła nazwać się nieustraszoną. Jak twierdził bowiem jej tata, ten, kto się nie boi, nie może być też odważny.
O życiu po śmierci
Twórcy animacji pokazują nam, jak według nich wygląda życie po śmierci, oswajając w ten sposób temat przemijania. Przełamują stereotyp, pokazując raj nie jako miejsce lub stan zarezerwowany wyłącznie dla ludzi. Niebo, które mamy okazję oglądać na ekranie, jest dostępne również dla wszystkich zwierząt, niezależnie od gatunku, wielkości i wyglądu.
Zacierają się tam bowiem dzielące wcześniej różnice, a każdy rozmawia jak równy z równym. Wrogowie mają więc szansę stać się przyjaciółmi, bo zanikają także naturalne, pierwotne instynkty. Niebo jawi się widzom jako sielankowa przestrzeń pozbawiona przemocy, w której każdy znajdzie swoje miejsce, ale także zostanie poddany wielu próbom. A ponieważ w raju nie ma znaczenia, kto jest kim, bliższą znajomość zawiązują nasi główni bohaterowie, na ziemi będący odwiecznymi wrogami – mysz i lis.
Z początku nieprzyjaźnie do siebie nastawieni, zostają zmuszeni do współpracy, a przede wszystkim wielu kompromisów, których uczą się razem krok po kroku. Twórcy w ciekawy sposób przełamują także stereotypy związane z cechami, jakie przypisujemy zwierzętom. Mamy bowiem do czynienia z niezwykle upartą, złośliwą myszą, która mimo swoich niewielkich rozmiarów potrafi narobić dużego zamieszania. Z drugiej strony widzimy natomiast nieśmiałego, strachliwego lisa, który nigdy nie skrzywdził żadnego stworzenia. Ci skrajnie różni bohaterowie muszą znaleźć ze sobą wspólny język. Dzięki temu nieświadomie wykonują też olbrzymią pracę nad własnymi charakterami i odkrywają, że po śmierci zyskali szansę na nowe, inne życie oraz rozliczenie z duchami przeszłości.
O tym, że nie należy oceniać książki po okładce
Ważnym aspektem jest także branie odpowiedzialności za własne czyny, a z tym duży problem ma właśnie Czmyszka. To ona wciągnęła Rudeusza w niezwykle skomplikowaną sytuację, ale nie ma odwagi przyznać się przed samą sobą, że w pewnej mierze ponosi winę za ich los. Jednocześnie nieustannie wypomina Rudeuszowi jego naturę oraz pochodzenie, wrzucając wszystkie lisy do jednego worka. Twierdzi, że każdy z nich to myszożerca, morderca i kłamca. Posługuje się szkodliwymi stereotypami, wierząc, że jedna rzecz decyduje o całokształcie charakteru danej istoty.
Mysz zdaje sobie sprawę z tego, jak funkcjonuje łańcuch pokarmowy oraz naturalne instynkty, ale zaprzecza, że dotyczą one także jej. Twórcy poruszają więc tutaj bardzo ważną kwestię dylematów moralnych, jakich doświadczają nie tylko ludzie, ale także filmowe zwierzęta. Jednak lis wypowiada też niezwykle istotne słowa – nikt normalny nie zabija dla zabawy, bo cierpienia nie można zadawać komuś dla własnej rozrywki. Na szczęście z biegiem czasu i poznawaniem świata oraz swojego przyszłego przyjaciela do Czmyszki dociera, że nie należy oceniać książki po okładce i skreślać kogoś tylko dlatego, że jest lisem. Każdy jest przecież inny i nie ma znaczenia, jaką ma się sierść. Ważne jest to, co się pod nią skrywa.
O inności, która nie musi być słabością
Rodząca się między Rudeuszem a Czmyszką więź jest oczywiście przykładem na to, że nie można oceniać kogoś jedynie po pozorach. Udowadnia jednak także, że przyjaźń często dodaje nam siły. Wbrew pozorom Rudeusz nie był krwiożerczą bestią ani postrachem lasu, tak jak pozostałe lisy. Nie pasował do grupy, którą uważał za rodzinę, bo nie chciał polować, był nieśmiały, a oprócz tego jąkanie sprawiało, że był też pośmiewiskiem wśród innych lisów. To stało się jego największym kompleksem, z którego wynikało niskie poczucie wartości oraz brak wiary w siebie.
Rudek był prześladowany tylko za swoją inność. A ta inność, zamiast przerodzić się w wyjątkowy atut, zaczęła być postrzegana jako słabość. Oczekiwania otoczenia wobec młodego lisa w końcu stały się nie do zniesienia, a myśl o przynoszeniu wstydu rodzinie towarzyszyła mu przez całe życie. Mimo to Rudeusz nadal zachował w sobie dobroć i wielkie serce, które objawiło się w pełni właśnie przy Czmyszce. To ona spojrzała na bohatera, nie zwracając uwagi na rzeczy, które on sam postrzegał jako słabości.
O pokonywaniu własnych słabości
To przyjaźń sprawiła, że lis odważył się w końcu sprzeciwić wujowi. Tym samym odrzucił panujące zasady oraz pokazał wewnętrzną siłę, którą uruchomiła w nim nie tylko potrzeba obrony przyjaciół, ale także własnych wartości. Kiedy wkraczał do Wszechpuszczy, kierowała nim chęć pomocy i odnalezienie ojca myszki, choć przepełniała go także ogromna niepewność. Przed wejściem jednak bohaterowie musieli opuścić ogromny lunapark, który kusił ich wieloma atrakcjami. By osiągnąć wyznaczony cel, musieli ruszyć dalej, bo utknięcie w jednym punkcie powstrzymuje nas przed rozwojem.
Na mrocznej ścieżce wewnątrz puszczy nawet ziarno strachu czy złości kiełkuje, bo czeka tam nie to, czego się chce, ale to, czego w danej chwili się potrzebuje, by sprawdzić swoje możliwości. Gniew, który owładnął lisa, był czymś zupełnie dla niego niecodziennym. Ukrywanie złych emocji na co dzień spotęgowało ich wybuch. Ratunkiem okazały się pozytywne wspomnienia oraz przyjaźń, która jako jedna z niewielu rzeczy zdołała okiełznać furię Rudeusza. Wszechpuszcza, będąca dla każdego wielkim testem, postawiła go przed niesłychanym wyzwaniem. To Czmyszka sprawiła, że wyszedł cało z opresji. Odnalezienie samego siebie, nawet z czyjąś pomocą, jest jedynym sposobem na życie, a brak pewności siebie, tak jak we Wszechpuszczy, grozi zgubieniem się na zawsze. Nawet w chwilach kryzysu najważniejsze jest pokonanie własnych słabości i powrót na właściwą ścieżkę.
O wsparciu najbliższych
Ojciec Czmyszki, otwarcie okazując dumę z córki sprawił, że od początku wierzyła w siebie. Wsparcie, jakie okazał jej rodzic, zostało z nią nawet po opuszczeniu ziemi. Tata był z nią cały czas, żyjąc we wspomnieniach i zapisując się na zawsze w jej sercu. To właśnie od niego Czmyszka nauczyła się, jakie wartości liczą się najbardziej i nigdy się nie poddała. Zrozumiała też, że to ona musi stanąć na wysokości zadania i stać się bohaterką dla swojego przyjaciela, przypominając mu, że każdy ma w sobie dobro. W momencie ponownego spotkania z tatą porzuciła też wszelkie popisy i wreszcie stawiła czoła wszystkiemu, przed czym wcześniej nieświadomie się chowała, bo to miłość rodziny dodała jej upragnionej odwagi.
O przemijaniu
Największą lekcją, jaką poznają nasi bohaterowie, jest ta usłyszana od przypadkowo napotkanego na ich drodze homara. Pochłonięci poszukiwaniem ojca myszki oraz chęcią powrotu do domu zapominają o najważniejszej wartości płynącej z poznawania nowej rzeczywistości. Homar uświadamia im też, że czas płynie nieubłaganie, a powrót do tego, za czym tęsknimy, jest niemożliwy. Nie ma w tym jednak nic złego, bo cały wszechświat ulega zmianom – każdy koniec jest początkiem czegoś innego i właśnie na tym polega siła życia. Wieczność jest nieustanną nadzieją na nowe narodziny. Nie można ciągle oglądać się za siebie, tylko czynnie uczestniczyć w podróży, jaką dla każdego z nas jest życie. Trzeba podążać naprzód, „tam gdzie wskazuje twój nos, a nie twój ogon”, bo tylko wtedy możliwy jest dla nas rozwój.
O potrzebie symbiozy
Mimo że poniekąd to Czmyszka doprowadziła do tego, że oboje z lisem znaleźli się w niebie, twórcy animacji zwracają uwagę na inny istotny i aktualny problem. Zwierzęta w momencie śmierci wpadły bowiem pod koła samochodu. Samochodu, który stał się w pewnym sensie metaforą gwałtownej ludzkiej interwencji w przyrodę oraz w świat istot często bezbronnych wobec człowieka. Ludzie byli też powodem, tym razem zupełnie nieprzypadkowej, śmierci rodziców Rudeusza – odpowiadali bowiem za nią myśliwi. Ludzie stali się ucieleśnieniem procesu niszczenia planety oraz odbierania leśnym stworzeniom domu i rodziny, dlatego tak ważne w kontekście całego filmu jest zwrócenie uwagi na relacje pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem. Jak pokazuje bowiem przykład Czmyszki i Rudeusza, nawet wrogowie mogą zmienić się w przyjaciół i nauczyć wspólnie egzystować.
O spojrzeniu na życie z innej perspektywy
Wartość opowiadanej w filmie historii polega jednak w głównej mierze na tym, że jako widzowie możemy nauczyć się wiele i o świecie, i o sobie samych. Spojrzenie z innej perspektywy na własne życie i uczenie się na błędach pozwala nam odkryć szansę na zostanie kimś innym w kolejnym etapie naszej wędrówki. Nieważne, czy oznacza to życie po śmierci, niebo, czy rozpoczęcie nowego rozdziału tu, na ziemi. Ponowne spotkanie Czmyszki i Rudeusza pokazuje natomiast, że na świecie nie ma przypadków, a cały nasz los opiera się na przeznaczeniu. Chociaż w życiu nigdy nie spotyka nas to, czego się spodziewamy, to właśnie na tej nieprzewidywalności polega jego piękno.
Katarzyna Kujawa